środa, 11 września 2013

Jeden taki dzień w życiu cz.1

Każdy z nas ma lepsze i gorsze dni, jedne pamiętamy lepiej inne gorzej a o innych chcielibyśmy zapomnieć. Żyjąc każdy dzień możemy albo przeżyć albo przetrwać w oczekiwaniu na ten kolejny i kolejny. Owszem, są dni które z niespodzianką przychodzą do nas, od progu obsypują prezentami - mimo, że niektórych prezentów nie chcemy, jednak zabieramy je a później rozpakowujemy. W środku czyha na nas niespodzianka, z którą musimy żyć. Jeśli miła - radość i szczęście, jeśli nie.... walczymy z nią.
Na temat życia i przemijania kolejnych dni oraz ich aspektów mógłbym tak długo i długo tu ..... pisać, jednak dziś skupię się na tylko jednym, szczególnym i wyjątkowym dniu - ślubu i wesela. Teraz zapewne wszyscy albo się ucieszyli albo z grymasem pokręcili głowami. Ślub jest takim samym zleceniem jak każdy inne. Nie rozumiem podejścia, że to chałtura, że wesele to beee - nie zgadzam się. Lubię robić zdjęcia na weselach z jednego prostego względu - są wdzięczne. Uczestniczę w jedynym niepowtarzalnym dniu dla danej pary. Drugi raz już takiego mieć nie będą i niezależnie od tego jak ich losy się potoczą, ten dzień zaważy na ich życiu.
Jestem świadkiem celebracji tej chwili przez klientów oraz gości weselnych. Najchętniej zaczynałbym pracę jak najwcześniej rano, już od fryzjera, manikiurzystki. Przeobrażenie panny młodej w piękny motyl, który niebawem powie przed ołtarzem magiczne TAK. Kilka słów, kilka uśmiechów, rozmowa z klientką i początek zdjęć. Plan ogólny i szczegółowy, portret, sytuacja. Jest tyle opcji w salonie do wykorzystania, ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia, zresztą tak będzie prze cały dzień. Zmiana obiektywów i już kolejne urozmaicenie. Powoli rozwijamy skrzydła. Z salonu do domu panny młodej i tu poznajemy rodziców, rodzeństwo i już wiemy kto jest VIP'em na weselu. Wiemy w jakim gronie się poruszamy. Tu już możemy powoli dostrzegać jakie zdjęcia młodzi preferują - szalone czy całkowicie poważne, poznajemy charakter wesela, jednak jego poznawanie zakończy się dopiero na jego końcu.



Zdjęcia ubierającej się panny młodej w suknie, zakładanie welonu, kolczyki czy coś na szyje, buty to kolejne kroki, kolejne zdjęcia. Piękna kobieta przeobraża się w jeszcze piękniejszą księżniczkę. Niezależnie czy mamy do czynienia ze ślubem kościelnym czy państwowym to ten dzień należy do kobiet. Wszyscy podziwiają urodę oraz strój panny młodej. Pan młody jest jedynie cieniem, dopełnieniem wspaniałości kobiety. Bez mężczyzny ten dzień by się nie odbył, jednak panowie bez zbędnej urazy, to kobiety brylują w tym dniu, ten dzień jest dla nich. Dlatego to na pannie młodej należy się skupić, to właśnie ona ma mieć najpiękniejsze zdjęcia, należy je ująć w taki sposób by bez wątpienia było na zdjęciach widoczne kto jest najpiękniejszy, kto jest najważniejszy.
Oczekiwanie na pana młodego, przywitanie, kwiat w klapie już przyczepiony, rząd druhen kroczy już do pokoju gdzie czekają rodzice z błogosławieństwem. Ostatnie słowa przed ceremonią łamiące się gdzieś w pół, łzy wzruszenia z policzków wycierane, zatrzymany oddech w piersiach. Woda święcona skropiła skronie młodych, krzyż już ucałowany, krok za krokiem zbliżamy się do wyjścia. Już spokojniej i odrobinę luźniejszym krokiem zmierzają do limuzyny, karety czy udając się na nogach kierują się do kościoła. Po drodze kilka przystanków, bramy, życzenia sąsiadów - wszystko wedle zwyczajów panujących w danej okolicy.


Kościół wita młodych swoim dostojeństwem. Opuszczają limuzynę, z świadkami kompletują ostatnie dokumenty... obrączki - są już się znalazły. W kancelarii oczekuje ksiądz, dokumenty kościelne i państwowe gotowe do podpisania, ostatnie spojrzenia, ostatnie uśmiechy, podpis złożony jeden za drugim. Wszystko ująłem, mam już na karcie. Przemieszczam się szybko zwiedzić kościół, przecież go znam od dawna jednak zawsze jest inny, zawsze ma swoje niepowtarzalne oblicze. Goście już zasiedli w ławkach już zajęli miejsca. Daleko w drzwiach państwo młodzi czekają na księdza.
Zabrzmiały dzwonki kościelne, pięknie ubrany ksiądz zmierza po narzeczonych. Niech ich wprowadzi, szpaler ławek z gośćmi z podziwem patrzy jak krok po kroku zbliżają się do ołtarza. Gdzieś małe dziecko zapłacze, szczęk migawek aparatu, uśmiechy i łzy... panna młoda nie płacze ona jest jak zaczarowana, piękna i wspaniała już zaraz za moment usiądzie na swoim miejscu obok swego wybranka.

Ksiądz zza ołtarza rozpoczyna ceremonię, ujęcia młodych świadków, rodziców, jedno za drugim układają się w całość reportażu. Schola już sfotografowana teraz goście, jeden rząd za drugim, para za parą, do kazania trzeba zdążyć. Na kazaniu chwila przerwy, zdjęcia teraz nie są mile widziane przez kościół, rozpraszają, przeszkadzają zgromadzonym.
Chwila ciszy, ksiądz stułę na ramionach zawiesza, państwo młodzi wolnym krokiem zbliżają się do ołtarza. Ta chwila ma zaraz nastąpić. Twarzami zwróceni do siebie, drżącym głosem słowa przysięgi łamią kościelną ciszę. Wszyscy zgromadzeni wpatrzeni przed ołtarz, świadkami są połączenia węzłem małżeńskim dwojga ludzi. Od teraz są jednym. Zdjęcia tego momentu muszą być perfekcyjne, już nigdy im się nie powtórzą. To co zrobi fotograf będzie już wspominane na całe życie. Państwo młodzi w tym jednym momencie przechodzą taki stres, że z reguły nic nie pamiętają. Zapamiętają ceremonię tak jak im się przedstawi, tak jak zobaczą ją na zdjęciach. To one będą najważniejszym świadkiem tej chwili, tu nie może być pomyłki, tu nie czas na słowa a jakoś to będzie, tu czas na perfekcje, która połączona z ryzykiem tworzy dzieło wspominane przez lata. To co w tym momencie zrobimy świadczy jedynie o nas.



Obrączki założone już zdobią palce nowożeńców, delikatne uśmiechy, spojrzenia, dotyki dłońmi. Ksiądz kontynuuje ceremonie, teraz można oddalić się od ołtarza. Zdjęcia z chóru, ostatnie ławki to co dzieje się gdzieś z tyłu - teraz na to jest czas. Dopiero gdy komunia się zbliża z aparatem udaje się przed ołtarz. Znak pokoju, uściski dłoni młodych z rodzicami a następnie przyjęcie komunii. Po ostatnim błogosławieństwie, modlitwie przed ołtarzem opuszczamy kościół. Przed kościołem ryż na szczęście, grosze uchwycone w locie, gołębie wypuszczane przez parę młodych. Wszystko to musi znaleźć się na zdjęciach. Życzenia gości z reguły trwają długo, to chwila wytchnienia. Można w spokoju zrobić trochę zdjęć sytuacyjnych, kilka portretów. Każdy w spokoju może przeglądnąć to co do tej pory się zrobiło, wcześniej przecież nie ma na to czasu poza tym osoba oglądająca swoje zdjęcia w kościele na aparacie wygląda co najmniej nie profesjonalnie...

Więcej zdjęć na www.slubnefoto.com





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz