Co można zrobić? Wsiąść na jacht czy cokolwiek innego co potrafi pływać i wypłynąć na środek jeziora i.... delektujemy się. Spokojem, ciszą. Większość ludzi wówczas wyciąga wędki, przebiera się w bikini a ja wyciągam aparat i łowie dobre kadry. Wszędzie można odnaleźć coś ciekawego do sfotografowania.
Odpowiednie dobranie czasu, przysłony i połączenie z ciekawą kompozycją powoduje, że efekt zdjęciowy jest .... no cóż zawsze można coś zmienić. Tylko amatorzy są zadowoleni ze swoich zdjęć, ktoś kto fotografuje w sposób bardziej zaawansowany i wymaga od efektu końcowego czegoś więcej, nigdy nie jest do końca zadowolony ze swoich zdjęć. To jest jak dążenie do ideału, jednak ideał jest wciąż i wciąż nieosiągalny dla fotografa. Zawsze jest coś co można zmienić, zawsze jest jakiś element który będzie przeszkadzał coś może nie grać, kadr prosty czy pod kontem...
Tak rozmyślając nad istotą fotografii opłynąłem jezioro dookoła i powoli wracam do portu. Lubie porty. Bajeczny widok. Najbardziej podobał mi się port w Wenecji ale to na inna opowieść. Ten w Mikołajkach może nie jest tak okazały i wspaniały, inny i nie ma co go porównywać, ale też ma swój urok i klimat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz